Próbuję sobie z uzmysłowić jak silne bodźce musiał odczuwać na przykład Szyszkin, który gotów był stać na tęgim mrozie by namalować choinkę. A tak wygląda właśnie opis owego obrazu.
Przedstawiony jest motyw samotności z wierszy Lermontowa. Na szczycie klifu, pośród ciemności, lodu i śniegu, stoi oblodzona sosna. Księżyc oświetla ciemną dolinę i nieskończoną powierzchnię pokrytą śniegiem. Wydaje się, że w tej krainie nie ma niczego żywego, ale mimo mrozu, śniegu i wiatru rośnie drzewo.
Czyż nie piękne to dzieło które z powstało w ekstremalnie trudnych warunkach.